Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
^Back to Top
facebook

SZANUJEMY LUDZI, RZECZY I PRZYRODĘ

SZANUJEMY LUDZI, RZECZY I PRZYRODĘ

Celem propozycji na dzisiaj jest: wprowadzenie pojęcia szacunek

odnoszącego się do osób, przedmiotów, zwierząt, miejsc uznawanych za ważne,

kształtowanie postawy poszanowania przez rozwijanie umiejętności

okazywania szacunku osobom, przedmiotom, zwierzętom w najbliższym otoczeniu,

uświadamianie znaczenia właściwego zachowania się w różnych codziennych sytuacjach.

*Wprowadzenie dzieci w pojęcie: SZACUNEK.

Piosenka - Dobre Zachowanie

 

Rodzic przeprowadza rozmowę z dzieckiem na temat szacunku.

Co oznacza to słowo? Do kogo wyrażamy swój szacunek?

Propozycje dzieci zapisywane są na kartce.

Szacunek jest postawą, która wyraża uznanie innej osoby,

rzeczy czy postawy za wartościową i godną naśladowania.

Łączy się z grzecznością i troską o uczucia drugiego człowieka,

poszanowaniem cudzej własności, docenianiem i wyrażaniem uznania.

Poza szacunkiem do osób, istnieje również szacunek do rzeczy materialnych i niematerialnych,

na przykład szacunek do wartości czy przyrody.

Obejmuje on pełne szacunku wypowiadanie się na dany temat

oraz troskę o ochronę idei i dóbr materialnych .

 

*Proponujemy piosenkę  Czarodziejskie wyrazy”,  

Po jej wysłuchaniu, krótka rozmowa na temat jej treści:

jakie znamy czarodziejskie wyrazy?

Kiedy ich używamy?

*Kornelia i Stefan - opowidanie

- rozmowa o szacunku na temat opowiadania.

Rodzic czyta dziecku opowiadanie i po jego wysłuchaniu rozmawia

na temat jego treści zadając pytania:

np. Dokąd rodzice zabrali Kornelkę?

Dlaczego na początku dziewczynka była niezadowolona?

Jak zachowywała się Kornelka w muzeum?

Czego dowiedziała się podczas zwiedzania?

Co musimy robić, by za wiele lat jakieś inne dzieci mogły zobaczyć,

jak wyglądały dzisiejsze zabawki?

Co lub kogo jeszcze trzeba szanować?

Co to jest szacunek?

Jak można okazywać, że się kogoś lub coś szanuje? 

Kornelia i Stefan Joanna M. Chmielewska

Kornelia z rodzicami przyjechała na weekend do Karpacza. 

Wczoraj chodzili po górach, a dziś... 

– Mamo, gdzie dzisiaj pójdziemy? – spytała Kornelka, wyskakując z łóżka.

– Do muzeum, a potem nad wodospad – odpowiedziała mama. 

– Ubieraj się szybko, jedz śniadanie i wychodzimy.

Dziewczynka bardzo chciała zobaczyć wodospad,

lecz do muzeum wcale jej nie ciągnęło. Była już kiedyś w muzeum z wujkiem.

Widziała tam zbroje rycerskie, miecze, armaty, mundury chyba sprzed stu lat,

mapy i tablice z jakimiś napisami. 

Wujek wszystko czytał i strasznie długo oglądał każdy eksponat,

a Kornelka nie mogła doczekać się, kiedy wreszcie stamtąd wyjdą.

 – Musimy iść do tego muzeum? – spytała, sięgając po kanapkę.

– Nie musimy, ale chcemy. 

– Mama wrzuciła butelkę wody do plecaka. 

– Kto chce, ten chce – mruknęła Kornelia. 

– Ty też wolałbyś od razu iść nad wodospad, prawda? – zwróciła się do ulubionego misia.

Ale Stefan jak zwykle nic nie odpowiedział.

Grzecznie siedział w kieszeni sukienki, skąd wystawał mu tylko brązowy łepek. 

– Jak w muzeum będzie nudno, to zaczniemy marudzić

– szepnęła do niego dziewczynka, kiedy wychodzili z pensjonatu.

***Rodzice Kornelii zatrzymali się przed niewysokim długim budynkiem.

– Jesteśmy na miejscu. Córeczko, chcesz przeczytać, jakie to muzeum? 

– Tata wskazał napis nad wejściem. Kornelka niechętnie pokręciła głową.

Napis był długi, a ona dopiero uczyła się czytać. Nie obchodziło jej,

co to za muzeum, więc po co miała się męczyć?

– Jestem pewien, że ci się tutaj spodoba. 

– Tata otworzył oszklone drzwi. Kornelia odmruknęła coś niewyraźnie

i nie rozglądając się, weszła do środka.

Wyjęła Stefana z kieszeni, poprawiła mu kubraczek i kokardkę na szyi.

Tata kupił bilety, pani otworzyła im drzwi do sali i podała mamie informator.

– Mamo, tu są lalki w strojach ludowych! – zdziwiła się Kornelia,

podchodząc do pierwszej gabloty. 

– Pani w przedszkolu pokazywała nam takie na obrazkach.

Ojej, zobacz, jaki malutki dzbanek i filiżanki!

A jaką kolorową malowaną szafę mają te lalki! I tu też są lalki! 

– Dziewczynka biegała od jednej witryny do drugiej. 

– I tutaj! A tam figurki górali i owieczek – mówiła podekscytowana.

– O, ile samochodzików! Ja chciałabym ten niebieski z odkrytym dachem.

Jakby się go dało powiększyć, to dopiero by było! 

– Kornelia zatrzymała się przed gablotą pełną zabytkowych modeli aut.

Wszystkie były takie śliczne, błyszczące i zupełnie inne od samochodów,

które widywała na ulicach.

– Gdy babcia Ania była mała, to jeździły takie auta? – zapytała.

– Nie. One są jeszcze starsze. Z czasów twojej praprababci – odpowiedział tata. 

– To strasznie dawno.

– Kornelia nie umiała sobie nawet wyobrazić, kiedy to mogło być. 

– Mamo, patrz, lalki babcie.

– Dziewczynka wskazała figurki w długich sukniach siedzące przy stole. 

– A jakie mają miny. Jakby im się nic nie podobało.

– To posępne kobiety z Holandii. 

– Mama zajrzała do informatora.

– Hmm... a gdzie ja widziałem przed chwilą podobną minę? 

Zdaje się, że u jakiejś dziewczynki, która nie chciała iść do muzeum – zaśmiał się tata.

– Nie wiedziałam, że to będzie takie muzeum. 

– Kornelia rozejrzała się wokoło. 

– Tu chyba są same zabawki – dodała ze zdziwieniem.

– Bo to jest muzeum zabawek – wyjaśnił tata.

– Takie specjalne muzeum dla dzieci? 

– Nie tylko dla dzieci. 

– Mama spojrzała na starszą panią i pana, którzy właśnie weszli do sali. 

– Dorośli mogą tu powspominać dzieciństwo, ale także dowiedzieć się wielu rzeczy. 

– Na przykład czego?

– Jakimi zabawkami bawiły się i bawią dzieci w różnych stronach świata,

z jakich materiałów robiono kiedyś zabawki. 

A jak się ogląda domki dla lalek, widać, jak ludzie mieszkali,

jakie mieli meble i przedmioty w domach...

– Mamo, patrz, jaka malutka łazienka – przerwała Kornelia. 

– I wanna na złotych nóżkach! I taki stary piec do podgrzewania wody i złoty prysznic!

Babcia Ania mówiła, że jak była mała, też miała taki piec w łazience

. – O właśnie, teraz już wiesz, jak wyglądały dawniej łazienki – powiedziała mama.

– I pokoje, i kuchnie.

 – Kornelka nie mogła się napatrzeć na domki dla lalek.

Rodzice obejrzeli już wszystko, a ona ciągle odkrywała coś nowego;

a to miniaturową maszynkę do mielenia w kuchni, a to fortepian w saloniku,

a to wyjątkowo śliczną lalkę. W witrynach przy wyjściu mieszkały misie. 

Małe, duże, białe, brązowe, beżowe, szare, żółte, misie chłopcy i misie dziewczynki,

misie z bajek i z filmów, na ławeczce siedziała misia panna młoda

z welonem na głowie i pan młody w ciemnej kamizelce,

a za nimi w wiklinowym fotelu pani misiowa.

 A co robił Stefan? Przykleił nos do szyby i wcale nie chciał się ruszyć. 

Może rozmawiał z misiami w jakimś niesłyszalnym języku?

– Stefanie, musimy już iść. Ale jeszcze kiedyś tu wrócimy.

To muzeum jest całkiem fajne, nie? 

– Kornelia poprawiła misiowi grzywkę, która przykleiła mu się do czoła. 

– Ciekawe, co w muzeum zabawek zostanie z naszych czasów? 

Jak myślisz? Ale Stefan, jak to Stefan, nie odpowiedział.

Muzeum w Karpaczu 

*Praca  6 latki-  Karty Pracy- z KP4.2–3 – wypowiedzi na temat ilustracji,

budowanie zdań poprawnych gramatycznie, czytanie globalne;

Praca 5 latki: Karty Pracy KP4 .s. 2-3 – rozwijanie umiejętności kulturalnego zachowania się,

rozwój społeczny.

Dziecko mówi, co przedstawia ilustracja.

Jak należy zachować się w teatrze ? 

Jak zachowuje się kulturalna osoba? 

Następnie wycina obrazki. 

Rodzic czyta podpisy z prawej strony, 

a dziecko wkleja je w odpowiednie miejsce.

Zabawa ruchowa przy muzyce - zabawa rytmiczna.

Tutaj w dowolnym czasie dzieci mogą posłuchać opowiadania

KĄCIK DLA CIEKAWYCH

Tutaj w dowolnym czasie dzieci mogą posłuchać opowiadania -,,Gdzie mieszka złość"  -,,Mały Miś w świecie wielkiej literatury”.