Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
^Back to Top
facebook

Jestem kulturalny(a)

Poniedziałek, dn. 12.04.2021 r.

Temat: Jestem kulturalny(a)

Opowiadanie pt. "Kino"

Renata Piątkowska

      Jak ja lubię kino. Choć do wczoraj wcale o tym nie wiedziałem. Nie wiem czemu, ale jak już
jest coś fajnego, dorośli trzymają to w tajemnicy. Na szczęście usłyszałem, jak mama mówi
do babci:
– Wzięłabym Tomka na bajkę o koniku Garbusku, ale nie wiem, czy nie jest jeszcze za mały
na kino.
– Ja za mały?! Ja?! Na bajkę o garbatym koniu?! – krzyknąłem, a łzy jak na zawołanie stanęły
mi w oczach.
Wtedy mama wzięła mnie na kolana, przytuliła i powiedziała:
– No dobrze, już dobrze. Pójdziemy do tego kina.
Łzy obeschły natychmiast, a mój kłopot polegał już tylko na tym, którą zabawkę zabrać ze
sobą na tę wyprawę. Wybrałem pluszowego kucyka, bo to w końcu miał być film o jakimś jego
garbatym koledze. I tak trzymając kucyka za ogon, a mamę za rękę, wkroczyłem do kina. Było
tam pełno dzieci, mam i kilku tatusiów. Najpierw musieliśmy kupić bilety. Potem już nie musieliśmy,
ale ja bardzo chciałem i mama mi kupiła tekturowy kubek pełen prażonej kukurydzy
i drugi z zimną colą. Wszystkie dzieci miały takie kubki i wszystkim wysypywała się z nich kukurydza.
Ja mojej bardzo pilnowałem, ale i tak trochę mi uciekło. A potem zobaczyłem wielką salę pełną krzeseł ustawionych
w dwóch rządkach. Kiedy zajęliśmy nasze miejsca, mama zdjęła mi kurtkę i wstawiła swój kubek z colą do specjalnego okrągłego otworka. Każde krzesło miało przy poręczy taki uchwyt. I to było w tym kinie najfajniejsze ze wszystkiego,
bo można było mieć wolne ręce, a napój się nie rozlewał.
Tego samego zdania był chłopczyk, który siedział obok mnie. Okazało się, że ma na imię Dominik i też trzyma swój kubek w takim uchwycie. Potem nagle zrobiło się ciemno i trochę strasznie. Rozmowy ucichły i nie wiedziałem, co będzie dalej.
Złapałem więc mamę za rękę, żeby się nie bała, a ona szepnęła:

– Zaraz, Tomeczku, zacznie się film.
Skoro tak, to wyjąłem mojego pluszowego kucyka i pouczyłem go:
– Siedź cichutko na moich kolanach, bo zaraz się zacznie.
I rzeczywiście ktoś, przez te ciemności nie widziałem kto, rozsunął ogromne zasłony
i zobaczyłem
wielki na całą ścianę ekran. A właściwie zobaczyłem tylko pół ekranu, bo drugą połowę
zasłaniała mi czyjaś głowa pełna loczków. Okazało się, że to głowa jakiejś mamusi, która siedziała
w rzędzie przed nami. Za to muzykę słyszałem dokładnie, bo była bardzo głośna. Opowieść
o dzielnym koniku Garbusku, była bardzo zawiła, zwłaszcza że ja widziałem tylko górną
część ekranu, na której niewiele się działo. Dużo więcej musiało się dziać na dole, bo często
słychać było różne piski, odgłosy walki i stukot kopyt. Trochę się znudziłem i zauważyłem,
że Dominik też nie patrzy na ekran, tylko ustawia na poręczy krzesła dwa rządki landrynek.
Okazało się, że on nie ma prażonej kukurydzy, więc postanowiliśmy się wymienić. Dał mi jeden
rządek cukierków za pół kubka kukurydzy. Landrynki oblepiły mi palce, więc poprosiłem
mamę o chusteczkę, a ona ku mojemu zdumieniu powiedziała:
– Och, nie płacz kochanie. Wszystko dobrze się skończy. Zobaczysz.
Obiecałem, że nie będę płakał, i założyłem się z Dominikiem, który z nas szybciej wypije
swój napój. Dominik był pierwszy, ale chyba trochę oszukiwał, bo część coli polała mu się po
koszuli i spodniach. Właśnie miałem poprosić mamę, żebyśmy sobie już stąd poszli, gdy nagle
rozbłysło światło i wszyscy zaczęli podnosić się z miejsc. Dominik zgubił mi się gdzieś w tłumie
dzieci, które gnały do wyjścia. Mamusie szły wolno z tyłu i wzruszone, wymieniały uwagi
o filmie.
– Podobało ci się w kinie? – spytał tata, ledwo wróciliśmy do domu.
– Było super – przyznałem. – Nie wiem, o co chodziło z tym garbatym koniem, ale było
fajnie. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie gasili tych świateł. Po ciemku trudno się bawić
i wymieniać
kukurydzę na landrynki – dodałem.
No i niech mi ktoś powie, z czego tata tak się śmiał cały wieczór?

„Kino” – rozmowa z dziećmi na podstawie opowiadania:

Po wysłuchaniu opowiadania, dzieci odpowiadają na pytania dotyczące treści, np. Dokąd poszedł
Tomek z mamą? Co wziął ze sobą? Co to jest kino? O czym był film, który chłopiec miał
obejrzeć? Jak wyglądało kino w środku? Co widział Tomek w sali kinowej? Co robił chłopiec
w kinie? Jak można ocenić zachowanie Tomka i Dominika w kinie? Kto z was był w kinie i jak
wyglądało to wyjście, co robiliście? Co wam się najbardziej podobało?

Zabawy ruchowe dla dzieci:

link: https://www.youtube.com/watch?v=m2WsGrvCx_w

Logopedia na wesoło:

link: https://www.youtube.com/watch?v=Lod1r88h61I