1. Samo się… – słuchanie opowiadania Jadwigi Jasny-Mazurek
i rozmowa na temat jego treści.
Rodzic, czytając opowiadanie, może przerywać i zadawać dziecku pytania:
Jakie
masz pomysły na pozbycie się z domu Samosię?
Jaką decyzję podjęli rodzice dziewczynki?
Jak myślisz, kim było Samosię? Skąd się wzięło w domu?
W jaki sposób mama chciała pozbyć
się Samosię z domu? Następnie rozmawiamy o obowiązkach domowych,
które mogą dotyczyć i dorosłych, i dzieci.
Odwołujemy się do doświadczeń dziecka, pytamy o obowiązki w domu.
Oceniamy postępowanie bohaterki opowiadania ze zwróceniem uwagi
na początkowe unikanie odpowiedzialności
i nieprzyznawanie się do błędów. Uświadamiamy
dziecku, że w procesie uczenia się nowych umiejętności potrzebny jest czas,
niejednokrotnie wiele prób, wysiłek.
Mamy też prawo do popełniania błędów, dzięki temu również się uczymy.
Na zakończenie rozmawiamy o tym, w czym dziecko mogą pomagać rodzicom
w kuchni, a w czym nie i dlaczego (bezpieczeństwo).
Samo się…
(fragmenty)
Któregoś dnia okazało się, że w naszym mieszkaniu dzieją się dziwne
i tajemnicze rzeczy. Dzieją się same, bez naszego udziału.
A wszystko zaczęło się od chwili, w której moi rodzice, po dłuższej naradzie,
powiedzieli:
– Jesteś już na tyle duża, żeby wyręczyć nas w pracach domowych.
Bardzo się ucieszyłam, bo już od dawna nudziły mnie zabawy misiami,
lalkami… Samochodami też.
– Jutro ugotuję obiad sama – powiedziałam.
– Na zupę będą truskawki
ze śmietaną, na drugie – naleśniki z serem, a na deser…
– Dobrze – zgodziła się mama.
– O jutrzejszym obiedzie porozmawiamy
później, a teraz proszę cię, przygotuj na kolację twarożek z czosnkiem, solą
i śmietaną.
– Phi…takie łatwe…– powiedziałam i zabrałam się do pracy.
Zaraz na początku wylała się śmietana.
– Ach, któż tak pięknie ubielił naszą kuchnię? – zapytał ironicznie tata.
– Samo się… – odpowiedziałam cichutko.
– Myślę, że skoro to SAMOSIĘ, więc niech będzie tak miłe i posprząta –
stwierdziła mama i wyszła z kuchni.
SAMOSIĘ jeszcze raz tego dnia zaznaczyło swoją obecność. Stłukło kubek
w kwiatki, kiedy zmywałam naczynia po kolacji.
– Zdaje się, że mieszka z nami ktoś, kogo nie widać – żartował tata. –
Psotnik o imieniu SAMOSIĘ.
Rzeczywiście, SAMOSIĘ było wśród nas.
A raczej wyłącznie przy mnie.
Cokolwiek robiłam, zawsze znalazło sposób, aby napsocić. […]
Źródło:
Jadwiga Jasny-Mazurek
„Samo się…”, Nasza
Księgarnia, Warszawa
1983.
126 Grudzień
Po pewnym czasie cała nasza rodzina znała obyczaje SAMOSIĘ, nawet
przyzwyczailiśmy się do zaplątywanych sznurowadeł, rozbijanych naczyń,
rozlewanej wody, rozsypanego cukru, soli, maku… i namalowanych gdzie
bądź wzorków. […]
Trwało to już dosyć długo i wyglądało na to, że zawsze, ilekroć będę
cokolwiek robiła, nie obędzie się bez SAMOSIĘ i w końcu wszyscy się
przyzwyczają, że nie potrafię sobie radzić z domowymi obowiązkami, które
przecież nie były wcale trudne.
Byłam smutna… i pewnie dlatego rodzice postanowili wytępić SAMOSIĘ.
– Ale jak wytępić coś, czego nie widać i nie słychać? – zapytał tata. […]
– Mam pomysł, musimy tak się zachowywać, jak gdyby SAMOSIĘ wcale
nie istniało. Cokolwiek zbroi, będziemy udawać, że to my sami. – To mówiąc
mama spojrzała na mnie poważniej nieco. – Tak, tak… SAMOSIĘ przestanie
być ci potrzebne i opuści nas na zawsze.
To było bardzo zabawne. Bo zwykle, kiedy ktoś coś zrobi nie tak, to stara
się swoją winę przerzucić, złożyć na kogoś innego albo na coś tam. A my,
szczególnie ja, postanowiliśmy zachowywać się odwrotnie.
Sami tłukliśmy szklanki przy zmywaniu, rozlewaliśmy wodę,
wysypywaliśmy cukier lub sól, sami robiliśmy dziury w skarpetkach…
Najtrudniej było przyznać się do winy, kiedy nie można było czegoś
znaleźć.
– Czy nie widzieliście moich kredek? – zapytałam kiedyś rodziców.
– Włożyłam jak zwykle do szuflady, a teraz ich tam nie ma – mówiłam. –
Pewnie SAMO… – i już powiedziałabym, że to SAMOSIĘ schowało mi te
kredki, gdyby nie mama, która zawołała:
– No, no! Nie wywołuj wilka z lasu. Lepiej rozejrzyj się dookoła, na pewno
zostały tam, gdzie ostatnio rysowałaś.
I rzeczywiście tak było.
Po pewnym czasie tego przemilczania i niezwracania uwagi na to, że
coś tam robi się samo, okazało się, że coraz rzadziej zdarzają się przykre
i niespodziewane przypadki. Zawsze było wiadomo, kto co zrobił. Pewnego
wieczoru, podczas kolacji, uznaliśmy jednogłośnie, że SAMOSIĘ wyniosło
się od nas, stało się nam niepotrzebne.
– Trzeba to sprawdzić – postanowił tata.
– Dzisiaj ja pozmywam i posprzątam po kolacji – oświadczyłam. – W ten
sposób przekonamy się najlepiej, czy SAMOSIĘ jeszcze jest, czy też nie.
I wyobraźcie sobie, nic się nie wylało, nie stłukło, nie rozsypało…
A kuchnia aż lśniła, tak posprzątałam.
"Domowe obowiązki"
https://www.youtube.com/watch?v=obCuMxrvLpA
2. Czas start! – zabawa doskonaląca motorykę małą i szybkość.
Dziecko otrzymuje mandarynki i banany, a następnie obiera je na czas (mierzy rodzic).
Uzyskane wyniki można wpisać do specjalnie przygotowanej tabeli.
Następnie zjadamy owoce; jeśli jest taka możliwość, wykonujemy
np. owocową sałatkę i/lub przygotowujemy
owocowy koktajl.
3.Stemple z ziemniaków – zabawa plastyczna.
Dziecko otrzymują stemple z ziemniaków (można też wykorzystać stempelki drewniane)
oraz długi pasek papieru (ok. 1 m, tak żeby zmieściły się trzy powtórzenia).
Zadaniem dziecka jest stworzenie dowolnego rytmu z pomocą stempli.
4. Przypominamy słowa piosenek :
1. Złota Gwiazda nad Betlejem jasnym blaskiem świeci.
Pójdźmy sprawdzić co się dzieje powiedziały dzieci.
Poszły zaraz żwawym krokiem poszły po ciemności
Gwiazda drogę im wskazała, by Jezus miał gości.
2. Tam znalazły Maleńkiego Jezusa w żłóbeczku
I Maryję pochyloną nad swym Dzieciąteczkiem.
Uklęknąwszy na kolana dary Panu dali
Swoje małe, czyste serca Mu ofiarowali.
"DZIEŃ JEDEN W ROKU"
Jest taki dzień, Bardzo ciepły,
choć grudniowy
Dzień, zwykły dzień
W którym gasną wszelkie spory.
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich
Dzień, który już
Każdy z nas zna od kołyski.
Niebo - Ziemi, Niebu - Ziemia
Wszyscy wszystkim ślą życzenia
Drzewa - ptakom, ptaki - drzewom
Tchnienie wiatru - płatkom śniegu
Jest taki dzień
Tylko jeden raz do roku
Dzień, zwykły dzień
Który liczy się od zmroku
Jest taki dzień
Gdy jesteśmy wszyscy razem
Dzień, piękny dzień
Dziś nam rok go składa w darze
Niebo - Ziemi, Niebu - Ziemia
Wszyscy wszystkim ślą życzenia
A gdy wszyscy usną wreszcie
Noc igliwia zapach niesie.
III. 04 Grudnia - Dzień Górnika.
Poznamy dzisiaj również pracę Górnika.
Barbórka to obchodzone w dniu 4 grudnia święto górnicze, bliskie szczególnie Ślązakom.
Ten dzień to okazja do tego, by dostrzec i docenić ciężką i niebezpieczną pracę górników.
Jest to także święto osób pracujących w przemyśle wydobywczym innych paliw kopalnych
oraz geologów.
Patronką tych grup zawodowych jest św. Barbara,
której imienniczki obchodzą w dniu 4 grudnia także swoje święto.
Poniżej zamieściliśmy materiały poświęcone właśnie Barbórce.
Teatrzyk - Legenda o odkryciu węgla – film edukacyjny
Barbórka – poznanie pracy górników
https://www.youtube.com/watch?v=ETV4uWGn1J4
Bajka „Bolek i Lolek wśród Górników”